Archiwum lipiec 2004


lip 31 2004 nie ruszać!
Komentarze: 2

Nie ruszać... Nie poruszać drażliwych tematów: zmuszania innych do biernego palenia, hałasów pod oknami, chamstwa, krzywdzenia słabszych. Nie poruszać! Udawać, że tego nie ma. Obrać metodę strusia...

Ale dlaczego?

Piszę tu sobie. Ludzie zajrzą i szybko klikną dalej.

Nie ruszać sumienia!

Jutro pójdę na spacer z dziećmi i będę wdychała smrody palaczy kroczących przed nami, siedzących obok na palcu zabaw. Są przecież wolni...

A my? Czy niepalący też są wolni?

 

muszelka : :
lip 31 2004 zatkało
Komentarze: 2

Jak napisałam o paleniu, to od razu wszystkich zatkało... Czyżby tu byli sami palacze?

 

muszelka : :
lip 31 2004 takie tam
Komentarze: 0

Choć poprzedni szablon baardzo polubiłam, to po powrócie znad morza wzbudzał we mnie straszna tęsknotę i jakieś poczucie niespełnienia. Robiło mi się smutno, kiedy pojawiał sie przed oczami. Daletego zmieniłam go na jagódkowy, też na czasie. Tak mi się spodobała ta para, że musiałam ją wykorzystać.

Wczoraj wieczorem wystarczyło kilka minut Bacha, by rozproszyć hałasujących i smrodzących.

A tak na marginesie, to przyznam się, że kiedy byłam w Darłowie, na plaży, na tarasie, nawet na cmentarzu, no dosłownie gdziekolwiek, dopadał mnie dym papierochów. I nic nie mogłam zrobić. Choć ustawa mówi, że w publicznych miejscach nie wolno palić, to palacze to ignorują. Ignorują też zwyczajna przyzwoitość. Palą gdzie chcą i kiedy chcą. A spróbuj im zwrócić uwagę! Zjadą cię, zbluzgają i koronnym ich argumentem jest, że sa wolni i mogą robić, co im się podoba.

CZUJĘ SIE DYSKRYMINOWANA JAKO OSOBA NIEPALĄCA! MAM MNIEJ PRAW, NIŻ PALACZE!

 

muszelka : :
lip 30 2004 biedne biedronki
Komentarze: 7

Nie wiem, jak jest gdzie indziej, ale w naszym reginie mamy nalot biedronek. No i moja Nelcia postanowiła, że będzie je... tresowała. Dziś była nauka aportowania. Co prawda, ja miałam wrażenie, że te stworzonka odfruwaja od niej bezporwrotnie, ale kto wie, kto  wie. Ja kiedyś tresowałam ślimaki...Pewnie przemyciłam co nieco w którymś genie?

Wrócił do nas problem blokersów pod oknami. Schodzi się tu chyba całe osiedle, bo widzę wciąż nowe twarze. Od wczoraj jednak umuzykalniam to towarzystwo i puszczam z najbliższego im okna muzykę klasyczną. Od razu podpowiadam, że Mozart, Chopen i Czajkowski nie umywają się w skuteczności do Bacha (skutecznośc jest tu mierzona czasem, po jakim blokersi wymiękają). Barokowe fugi są tu doskonałe. Trochę mi szkoda, że "straszę" ich klasyką, ale jakoś muszę się bronić. Straż Miejska nie dała rady, policja również, więc radzę sobie, jak umiem. W odwecie znajduję garście niedopałków na wycieraczce, ale za to mam ciszej pod oknami. Zobaczymy, czy w mega-odwecie nie wykręcą jakiegos innego numeru...Put, put, put, odputuję w drewno.

 

muszelka : :
lip 30 2004 deszcz
Komentarze: 3

Dopiero dziś rano przestało padać, więc ja czym prędzej siup brudne ciuchy (z urlopu) do pralki, bo czekają mnie chyba z cztery takie kolejki. W mieszkaniu nie mam możliwości wysuszenia tylu rzeczy, więc czekałam na pogodę. A tu dzieci ba bieżąco brudzą i stos w łazience nie maleje...

Wczoraj wysłałam kilka zdjęć do jednej z moich redakcji. Coś sobie wezmą. Proszą o zdjęcia w pionie, skąd wnioskuję, że mają szansę na okłądkę :-)

Te, które tutaj prezentuję sa skompresowane, więc jakby okaleczone i nie widać ich uroku, ale te, co posłałam, były w całej krasie. Fotografia zaczyna mnie wciągać, fascynować. Prawie nie ruszam się bez aparatu. Zboczenie? Przeciez nigdy nie wiadomo, czy nie nadarzy się jakaś wyjątkowa okazja?

A deszcz wciąż ... nie pada!

 

 

muszelka : :