Archiwum październik 2005


paź 10 2005 replay
Komentarze: 3

 

Znowu robi długi...Znowu ma idee fix... Znowu cokolwiek powiem, jest przeciw niemu...

Potem ucieka w chorobę, a ja zostaję z długami, pracą, troską o dzieci, o niego. Zostaję sama, bo komóż przyznam się do takiej choroby męża? Pogorszyłabym tylko sytuację...

Nie mogę się przeciwstawić tym jego pomysłom, bo wtedy natychmiast wpada w depresję, autoagresję, autyzm i inne nieprzyjemne sprawy. Mogę tylko z boku obserwować jego poczynania i dyskretnie starać się, by zminimalizować szkody. Jednak jestem tym coraz bardziej wyczerpana. Za plecami czuję oddech depresji i zwątpienia.

Co za koszmarna choroba!

 

muszelka : :
paź 02 2005 kruchość
Komentarze: 2

Nawet nie usiłuję sobie wyobrazić bólu Otylii...Wczoraj zaczął się dla niej koszmar, który rozciągnie się na resztę życia. Jakie to nasze życie jest kruche, jak szybko może ulecieć w wieczność...Licealiści z Białegostoku, Szymon i ci anonimowi, którzy codziennie giną z czyjejś nierozwagi, często głupoty.

Patrzę na moje dzieci i drżę wewnętrznie na samą myśl, że mogłoby się im przytrafić coś złego. Przeraża mnie to, że nie w mojej mocy jest uchronić je w 100%

muszelka : :