maj 23 2003

co ja mam robić?


Komentarze: 9

Mama jest wciąż na OIOM-ie. Stan poważny. Trzeba czekać aż do wtorku, bo wtedy się okaże, czy nie będzie potrzebna druga operacja...Ale druga operacja sama w sobie będzie zagrożeniem, bo Mama ma slabe serce. Wydzwaniam do szpitala, lekarze wyrażają się o jej stanie z taką powagą...Az ciarki przechodzą po calym ciele. A tu Marcin, dzieci, taaaka odleglość.

Co ja mam robić? Już przestalam racjonalnie myśleć, a nie ma kolo mnie nikogo...Co ja mam robić? Tata też calkiem zalamany...

Mój Boże, co ja mam robić?

 

muszelka : :
nitka
25 maja 2003, 01:45
Modlić się i wierzyć, że będzie dobrze... Zamartwianie się nic nie pomoże... Trzymaj się Muszelko... Jestem przy Tobie myślami...
24 maja 2003, 02:29
wydaje mi sei ze gdybys pojechala to wcale mniej bys sie nie martwila. chociaz wyobrazam sobie jak strasznie ciezko musi Ci byc teraz i chyba nie ma takich slow ktore moglby Cie pocieszyc, poza slowami lekarza: "niebezpieczenstwo zazegnane, stan pacjentki ulega systematycznej i szybkiej poprawie". zycze Ci zebys niebawem uslyszala te slowa. 3maj sie i badz silna.
23 maja 2003, 22:25
Jestem z Tobą!
23 maja 2003, 21:46
Wiem co czujesz i to nawet nie wiesz jak bardzo.Moja bratowa była w ciazy juz w 9 mięsiacu i dostała gorączki zawiezli ja do szpitala i sie zaczeło. Tętno małego spadało,dusił sie okręcony pepowiną. Nawet nie dali jej zadnego znieczulenia tylko kroili na zywca to było straszce. Gdy wyciągneli małego nie oddychał :( ale naszczescie po dłuzszej reanimacji udało sie lekarzom go uratowac.Teraz ma rok i 2 miesiace ma na imie Dominik i ciagle rozrabia kocham go nad zycie i jestem jego chrzestna a ze niestety nie bede mogła miec własnych dzieci daje mu całą moją miłosc. Przez ten jak ze wyczerpujący komentzarz chciałam Ci powiedziec abys sie nie martwiła bo wszystko bedzie dobrze mowie Ci badz dobrej mysli i nie trac nadziei
23 maja 2003, 21:43
... przesyłam całą swoją energię, dobrą energię... mam nadzieję, że jeszcze trochę jej pozostało ...wiem, że wiara czyni cuda .... uwierz kochana a będzie lepiej ....... (chciałabym przeczytać twoją książkę ... bardzo ...)
23 maja 2003, 21:31
naważniejsze to pomimo wszystko nie tracić wiary i nadziei, wiem, że łatwo to nam mówić, ale pamiętaj, że my myślami jesteśmy z Tobą... Trzymaj się dzielnie! :*
Mysz
23 maja 2003, 21:23
Nie możesz zostawić dzieci, ani Marcina, żeby jechać do rodziców. A siostra pojechała? Wydaje mi się, że i tak nic nie zmienisz swoją obecnością, a napewno wszystko będzie dobrze. Skup się teraz na dzieciach, dzowń, pytaj, może siostra też coś powie, tato chyba zdaje sobie sprawę, że gdybyś tylko mogła, przyjechałabyś natychmiast. Będzie dobrze Muszelko, będzie dobrze...
23 maja 2003, 21:14
:o(Muszelka,1.Nie zamartwiaj się, bo napewno wszystko będzie oki!2.Nie zapoinnaj o nas, y też jesteśy z tobą..Wiadomo, nikt z nas nie poklepie cie poramieniu albo pocieszy osobiście,ale zawsze ożey napisać:o)A może niech wpadnei do ciebie jakaś koleżanka?Pogadajcie, obejrzyjcie \film..napijcie się herbatki i zjedzcie ciasteczka..Albo idz gdzieś na spacer, na jakiś festyn..Zajij się czymś i staraj się jak najmniej yśleć o tych przykrych szpitalnych sprawach..Trzymaj się!Przecież to ty mnie zawsze pocieszałaś!Zawsze byłaś wielką optyiztką!A co teraz?Ani odrobiny optyizmu nnie zostało!Nieładni,enieładnie!Buźka:o*
23 maja 2003, 21:14
jej... muszelko nie wiem co powiedzieć, naprawde nie wiem.

Dodaj komentarz