lip 28 2003

holender jasny!


Komentarze: 8

Wlaśnie dowiedzialam się, że kolejnym ciosem w naszą rodzinę może być odebranie etatu Marcinowi. Podobno szykuje się jakaś redukcja i jego wakat jest poważnie zagrożony...

Przecież on natychmiast się zalamie i miesiące spędzone w szpitalu pójdą na marne...Co robić? Szlaban by to trafil!

Czy te klęski kiedyś się skończą?

 

muszelka : :
29 lipca 2003, 11:30
"jeszcze bedzie przepieknie, jeszcze bedzie normalnie"... oczywiscie "normalnie" jest wgledne, ale... Usciski
29 lipca 2003, 11:21
I wszyscy wyjedziemy do Nowej Zelandii :-)
heartland
29 lipca 2003, 10:08
Nie było niezgody więc nie ma czego przybijać. Martynia opowiedziała co nieco - nie wiedziałem. Przepraszam.
agakarolewska
29 lipca 2003, 06:54
Muszelko, mogę tylko Ci powiedzieć, że wg mojego ulubionego Księdza Twardowskiego, wtedy gdy wydaje sięże dzieje się najgorzej, wtedy paradoksalnie dzieje się dobrze..zaczyna się coś dobrego..tylko to dobre z początku trudno dojrzeć..sama tego doświadczyłam..nie raz..trzeba wierzyć, że nic nie dzieje się z przypadku..może rzeczy któe wydają się katastrofą wyjdą z pozytkiem..może przyniosą początek czemuś nowemu, lepszemu.. ja wierzę że się ułoży, pozdrawiam Ci Morska Muszelko,cmok
28 lipca 2003, 22:20
Tego bloga rzeczywiście da się czytać! :)
28 lipca 2003, 21:52
Czasem klęska jest początkiem odbicia się w górę... ale strata pracy... może to tylko takie "gdybanie"
28 lipca 2003, 17:23
A co? ;-) Mam tyle problemów, że niedługo zapomnę, na czym polega poczucie humoru. A kiedyś tak lubiłam płatać figle, stroić sobie żarty itp. itd. Myszka mnie zainspirowała...
MF
28 lipca 2003, 16:17
Oo widzę, że Muszelka nagrodę ustanowiła, no no :o)

Dodaj komentarz