kwi 25 2003

kryzysy


Komentarze: 7

Co chwilę ktoś na tych blogach przechodzi kryzys pisania. Teraz ma go Cytrynka, nasza mala, kochana Cytrynka. Jak ją pocieszyć i przekonać, że nie warto zarzucać pisania i nie można tak po prostu porzucić nas?

Dlatego jeszcze raz proszę Martusiu, odbuduj bloga i zostan z nami!

A ja dziś znalalam piękny bukiet! Szlam z malymi Muszelkami do przedszkola, a ten wiosenny, przepiękny bukiet ktoś porzucil i zatknal w zywoplot. Kwiaty byly świeże od porannej rosy i piękne! I bylo coś smutnego w ich kolorowej kompozycji. Myślę, że może ktoś nie przyjąl dobrego slowa, może przeprosin, a może czyjejś milości. Zrobilo mi się żal bukietu. Sońce bylo coraz wyżej i za kilka chwili kwiaty na pewno by zwiędly. Teraz stoją w moim pokoiku, ale wciąż są smutne... Skrywają w milczeniu tajemnicę swojego porzucenia...

 

muszelka : :
26 kwietnia 2003, 20:29
łał pięknie opisane :)
26 kwietnia 2003, 03:18
niektorzy wierza ze przedmioty maja dusze, napewno kazdy ma swoja historie. kwiaty chyba moga opowiedziec najwiecej historii, towarzysza czlowiekowi gdy sie rodzi, gdy kocha, gdy zostaje odrzucony i w koncu gdy umiera. opowiadaja historie milosci i nienawisci, wojny i pokoju. co jest w nich takiego ze tak czesto nam towarzysza i tak wiele o nas "wiedza"?
kobietaslodkogorzka
25 kwietnia 2003, 23:47
"Wierzę, że są kwiaty, które się rodzą z spojrzeń ludzkich oczu" - Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Ten porzucony bukiet chyba zwiędnął także w oczach obdarowującego i obdarowywanego.
25 kwietnia 2003, 19:02
kryzys pisania towarzyszy u mnie zawsze innym uczuciom: kompletnemu znudzeniu, apatii, zniecheceniu... nigdy gdy sa emocje, gdy cos wiruje..., to przejdzie, kwiaty... lubie z nimi rozmawiac
oszukac_smierc_k
25 kwietnia 2003, 18:06
hmmm cio do kwiatow cietych to ja serca nie mam:) mam kupila gerbery przed wielkanoca do pokoi i moje zwiedly po 1 dniu hmmm a te jeszcze do dzisiaj stoja . lecz mam serce do kwiatow domiczkowych i polnych .... wedlug mnie sa to najpiekniejsze kwiaty pod sloncem i co najwazniejsze rosna na kazdej lace:)
25 kwietnia 2003, 13:22
Muszelka jesteś kochaniutka:o*Zobaczymy jak to będzie, może co jakiś czas coś napiszę, ale żadko..Może mine mi to potem..
25 kwietnia 2003, 11:30
Hm, miałam kryzys pisania, ale on nie objawiał się - tak jak to zazwyczaj bywa ;) - informowaniem wszystkich dookoła, że może przestanę pisać - po prostu skasowałam notki(czego do teraz żałuję, bo nieco ponad dwa blogowe miesiące poszły w błoto)
Jeśli będzie czuła taką potrzebę, to wróci...

Dodaj komentarz