kwi 17 2003

serwetka


Komentarze: 3

Po tej przeprowadzce wciąż jeszcze nie mogę dokopać się do wileu rzeczy. Między innymi do serwetek, a przecież w sobotę będę potrzebowa malej, reprezentatywnej serwetki do koszyka. No...i co teraz? Nie, nie pobiegne do żadnej Biedronki... Robię sobie nową serweteczkę szydelkiem. Tylko żebym zdążyla...Malo czasu mam na dzierganie, a tu trzeba ją będzie jeszcze wyprać, nakrochmalići wysuszyć.

A moja "rodzona" redakcja znowu "obudzila się z lapami w nocniku" i na ostatnią chwilę przed świętami poprosila mnie o uzupelnienie materialu na temat teatru, historii teatru, bo ktoś tam, kto mial to przygotowac napisal tylko na 4000 znaków... Najzabawniejsze i najsmutniejsze zarazem w tym wszystkim jest to, że ja, ich redaktorka, jestem przecież teatrologiem. Ale gdzieżby dali zarobić swojej koleżance! No to jakiś "nowy" odpalil artykul na cale 4000 miast na 12000. śmiać mi się chce. Napiszę, bo potrzebuję kasy, ale jestem wściekla na nich. No, mogę być wściekla, nieprawdaż?

muszelka : :
18 kwietnia 2003, 02:28
podziwiam. ja bym od razu polecial do "biedronki" :))
17 kwietnia 2003, 21:36
pewnie że możesz:)a nawet musisz:)
oszukac_smierc_k
17 kwietnia 2003, 17:00
zycze powodzenia w szydelkowaniu:P odwiedzalam juz wczesniej twojego bloga ale pod innym nickiem pod: !!!ZNUDZONA!!! i pamietam szczegolnie jedna notke o twojej tesciowej:P aaa morze to nie twoja byla notka?????? pozdrawiam papatki

Dodaj komentarz