sty 11 2004

ślub, a nie wesele


Komentarze: 3

Wczoraj byłam na ślubie, nie na weselu. Po pierwsze wciąż czuję się w żałobie o Mamie, po drugie byłam z Nelą, a po trzecie nie miałabym siły na całonocne szaleństwa.

A ślub był skromny, Panna Młoda nie dość, że mądra i dobra, to naprawdę piekna dziewczyna. Chłopak ma niezwykłe szczęście i mam nadzieję, że to docenia. Całym sercem życzę im, aby byli udanym i szczęśliwym małżeństwem!

Ja natomiast, kiedy siadam do oglądania czegoś w TV, odruchowo szukam robótki. Dlatego na tapetę wróciła firanka, której zmiennikiem będzie sweter na drutach. Fajne jest poczucie, że siedząc prze ekranem nie do końca traci się czas. A jak szybko przybywa robótki, fiu, fiu!

 

muszelka : :
11 stycznia 2004, 22:08
Może i ja spróbuję? Chociaż lepiej nie... co do takich rzeczy jestem kompletnym antytalentem niestety ;)
agakarolewska-Mruczanka
11 stycznia 2004, 21:36
Przynajmniej ominął Cię kac..:)
11 stycznia 2004, 16:37
chyba tak ja Ty kocham robótki ręczne, są wspaniałym relaksem. Ale tempo życia, plastik nasz codzienny i dostępność lumpeksów...no cóz, zdarzało mi się kupować tam za bezcen piękne swetry, które robiłam kiedyś miesiącami-spowodowały zanik moich robótek. Ale ćwiczę patchworki:)))idzie to trochę szybciej.... podziwiam Twoją afirmację i wiarę w ludzi, pomimo ciężkiego zycia jakie jest Twoim udziałem...

Dodaj komentarz