lip 19 2003

ujarzmianie dzieci


Komentarze: 4

Nie wiem, czy to ostatnie wydarzenia i napięcie z nimi związane, czy też brak rytmu przedszkolnego sprawia, że moje Muszelki stają się doslownie nieznośne: krzyczą, klócą się, nie reagują na to, co do nich się mówi, no po prostu trudno z nimi wytrzymać. Ja też zaczynam na nie krzyczeć, a nawet daję klapsa po kochanych pupach i kolo się zamyka. Co tu robić? Jak się zregenerować, aby nie brakowalo mi cierpliwości?

 

muszelka : :
20 lipca 2003, 22:19
Mały klaps od czasu do czasu jeszcze żadnemu dziecku nie zaszkodził ;)
agakarolewska
20 lipca 2003, 07:24
Mślę, że gdy Mamusia poczuje spokój wewnątrz, to dzieci też sie uspokoją..one przejmują nasze emocje..nawet te ukryte..i reagują po swojemu..
Na pewno się szybko wszystko ułoży. Wszystko w swoim czasie..ważne żeby na siebie samą nie naciskać..być dla siebie samej czułą i wyrozuiałą..jak dla dziecka, pozdrawiam Muszelko
agakarolewska
20 lipca 2003, 07:21
Po prostu instynktownie wyczuwają niepokój w Tobie chyba..tak myślę, że to destabilizacja ogólnie..podróż..zmiany...
kizia i cichy
20 lipca 2003, 01:10
nio no, dzieci bic nie mozna, nawet klapsami :)) wiecej cierpliwosci Muszelko :)

Dodaj komentarz