cze 29 2004

uwaga! trąd!


Komentarze: 9

Tak, właśnie kilka chwil temu, uzmysłowiłam sobie, że "trędowatą" jestem nie tylko w realu. Mój blogowy status jest analogiczny. Starzy znajomi milczkiem przemykają przez Muszelkowo. Tylko obserwują...z daleka, by się nie zarazić tą niewygodną innością.

Nieważne...

I tak wiem, że Martynia prześle kilka literek współczucia, albo uśmiechnie się do sporadycznych mgnień radości...Naamah...tak samo, jeśli tylko jest w Necie.

Na blogach, jak w życiu: Człowieka trudno spotkać... A wydaje się, że tutaj tak tłoczno.

Nieważne...

Jestem w mollowym nastroju. Nic nowego. Przynudzam...No to co?

Wezmę kołatkę do ręki i z daleka będę ostrzegała:

- Zaraza! Nie podchodzić, bo grozi epidemia smutku! Jestem Muszelka, Mechagodzilla, Matka-Polka, czy jak mnie tam jeszcze zwali, jestem groźny stwór, co cierpi na asertywność! Zaraza!

Nieważne!

Znieczulica...ludzie robią się nieczuli...I ci, co siedzą pod moimi oknami, i ci, co tylko obserwują, zza firanki, zza monitora...Ale kto ich znieczulił? Kiedy? Jak ich odratować? Przywrócić życiu? Niech czują! Niech myślą! Niech będą!

Nieważne...

A właśnie, że ważne!

Podpisano:

Prowincjonalna, naiwna, nudna i smutna Muszelka.

 

muszelka : :
30 czerwca 2004, 17:00
...co ja tu zastaję? ...skąd ten nastrój Muszelko?...
solo
30 czerwca 2004, 15:40
:o)
kruk9--->Muszelce
30 czerwca 2004, 10:00
Z subiektywnymi odczuciami trudno mi dyskutować...zamiary, wiesz o tym, były inne. Ale może, dajmy temu pokój? Życie pcha się naprzód... :)
Muszelka---->Kruka
30 czerwca 2004, 08:53
Poprosiłam o to, bo irytowała mnie postawa takiej postawy, którą dobrze obrazuje powiedzenie: \"Panu Bogu świeczkę i komuś tam ogarek\". Sam wiesz, co pisałes mi onego czasu na GG i w mailach, ale Twoje zachowanie na blogowisku przeczyło temu, co mi pisałeś. Co miałam myśleć? Wkurzyłam się i tyle.
30 czerwca 2004, 06:45
A co mają/ma począć ci/ten/ta (niepotrzebne skreślić) ;), którym \"nakazano\" skasować link?... o) :)
30 czerwca 2004, 01:42
Zgadzam się z powyższym wpisem - Muszelki są bardzo delikatne, ta delikatność z każdej literki bije. Wiem, że nie tylko ja to widzę. Co do sytuacji z poniższej notki, podobnie jak Martynia: jestem w szoku. Ale coś w tym jest, takie dziewuszyska robią się teraz jeszcze bardziej napastliwe niż chłopcy - czyżby chciały im dorównać? Tylko w czym, w chamstwie? Przeraża mnie to. Choć sama pewnie nie mam się o co martwić - odkąd po osiedlu rozniosła się wieśc, że ta niegrzeczna i nie do końca ułożona Kinga w niedalekiej przyszlości zamierza zostać kuratorem, większość tych \"złych blokersów\" omija mnie z daleka, pewnie boją się nadzoru ;) Nie powiem, ze mi to przeszkadza, wręcz przeciwnie. Moja mama miała swego czasu problemy z sąsiadką z naprzeciwka, naprawdę męcząca kobieta, nie ograniczała się jedynie do wyzwisk i innych takich. Zresztą nie tylko moja mama - praktycznie cały blok. Nie chcę tu wdawać się w szczegóły, bo komentarze na blogu nie są najlepsz
30 czerwca 2004, 01:42
Akapity mi wcięło :( No ale sensu można sie doczytać, więc nie jest tak źle. Pozdrawiam i dobranoc :)
29 czerwca 2004, 23:16
MuszeLki są śLiczne... Takie deLikatne i śnieżnobiaŁe... I zawsze mają ze sobą miŁe wspomnienia... pozdrawiam... aNiuLa
29 czerwca 2004, 23:11
takie życie

Dodaj komentarz