lip 29 2004

wypoczynek po wypoczynku


Komentarze: 7

Choć pobyt w Darłowie nazywam wypoczynkiem, to tak w istocie byłam tam na większych obrotach, niż w domu. Musiałam myśleć o wszystkim, co było niezbędne do funkcjonowania naszej grupki. Dodatkowo o Ani. Łóżko, na którym spałam z Miśkiem, stało chyba w jakimś "napromieniowanym" miejscu (co pierwszy raz mocno odczuwałam) i właściwie każda noc była dla mnie męczarnią. Pod koniec organizm zastrajkował i zafundował mi infekcję, która teraz ma postać zapalenia oskrzeli.

Tak oto dopiero teraz po trzech dniach zaczynam czuć się w miarę zregenerowana po tym wyjeździe. Śmieszne, nieprawdaż? A mimo to jestem zadowolona. Szkoda, że Marcin nie bierze na siebie choć części tego codziennego balastu...Pewnie bym się tak nie zdzierała...

 

Ta żaglówka, to ja...  
muszelka : :
29 lipca 2004, 21:55
cudowne niebo....
29 lipca 2004, 18:58
Właśnie obejrzałam fotki poniżej... przepiękne!
29 lipca 2004, 18:56
Najważniejsze, że zadowolona jesteś. I ciesze się, że wróciłaś już (mam nadzieję, że mail doszedł ;))
29 lipca 2004, 15:34
tak ci zazdroszcze bo ja w tym roku niestety nic zero wypoczynku przez całe 7 dni w tygodniu zasuwam,niby powinno sie 40 godz ale ja 63.........pozdrawiam
29 lipca 2004, 14:04
Nio czasami tak bywa, tamten odpoczynek był inny...a przecież w domq najlepiej. Pozdrówki.
29 lipca 2004, 12:07
...miałam coś podobnego po przyjeździe, zmęczona fizycznie a jednak wypoczęta ...
29 lipca 2004, 10:28
Mam różne muszelki ale takiej, znaczy w kształcie żaglówki, jeszcze nigdy nie widziałem...:-)

Dodaj komentarz