maj 30 2003

zawieszenie


Komentarze: 9

Teraz dni są dla mnie, niczym niekończące się wypatrywanie pierwszych prześwitów poranka. Z trudem wykonuję niezbędne czynności. Napięcie jest tak ogromne, że byle podmuch może sprawić, że pęknę i rozsypię w pyl. Rzeczywistość nabrala dla mnie specyficznego wyglądu, zapachu. Poruszam się, jak w malignie. Marzę o tym, by to się skończylo.

Napisze Wam tylko, że (byc może to jakiś rodzaj obrony organizmu) w przedziwny sposób po tej drugiej operacji Mamy mam przeczucie, że teraz będzie dobrze. Poprzednio nie dopuszczalam do glosu wewnętrznego przekonania, że coś jest źle.... Ale to może być tylko autosugestia, to może być obrona psychiki przed tym nieznośnym duchowym bólem... Nie wiem, nie wiem.

Boję się, co będzie, jak wybudzą Mamę. Jak zareaguje Jej organizm? Jak będzie dawal sobie radę?

A tymczasem cisza....

PS. Jesli nie wiecie czasem, co mi napisać, zostawcie chociaż uśmieszek, jakiś symbol,ze jesteście ze mną. To dla mnie bardzo ważne....

 

muszelka : :
klopka
31 maja 2003, 21:46
.
kobietaslodkogorzka
30 maja 2003, 19:47
:) nie jesteś sama...
30 maja 2003, 19:03
:) jestem z tobą:)
30 maja 2003, 15:56
ja zawsze powtarzalam - zostaw chociaz kropke zebym wiedziala ze byles/las.... jestem z toba...
MF
30 maja 2003, 14:54
:o)wiesz, ze myśle...
30 maja 2003, 14:36
ja wierze, że ten wewnętrzny głos mówi prawdę, bo musi być dobrze....
women
30 maja 2003, 13:52
musi być dobrze... trzymam kciuki! Buziaczki! :o)
30 maja 2003, 13:40
jestesmy z Toba, bedzie dobrze. a oto... usmiech :) zebys wiedziala ze nie jestes sama :)
30 maja 2003, 13:38
Jestem...

Dodaj komentarz