a to dopiero
Komentarze: 8
Póltora roku temu wyrzucily nas z mieszkania, przed Sylwestrem, w mróz 30-stopniowy, kiedy Marcin mial napad psychozy. Musieliśmy nocą uciekać (ja i Muszelki) do moich Rodziców do Darlowa, a teraz chce się do nas wprosić....Chce zobaczyć dzieci...Na milość ją zebralo...kurka wodna!
Piszę o mojej teściowej i jej matce... Zadaly nam tyle dodatkowych cierpień... Co ja mam zrobić? Wpuszczę do domu. jestem chrześcijanką, ale na pogaduszki nie mam ochoty... Na przywrócenie kontaktów również....
Podziwiam Cię... ja nie zdobyłabym się na to, pewnie od razu pokazałabym im drzwi... w podobnych sytuacjach uczucia zawsze biorą u mnie górę nad rozsądkiem.
Dodaj komentarz