do trzech razy...
Komentarze: 11
Raniutko telefonowal tata. Znowu od razu po jego glosie poznalam, że ma lepszą wiadomość i mial. Mama zostala wczoraj wieczorem wreszcie wybudzona i...nic strasznego się w związku z tym nie dzialo (a tego bardzo się balam). Lekarze mówią, że jest stabilna...Teraz tylko chodzi o to, aby rany wreszcie zaczęly się prawidlowo goić. Bagatelka.
Co za ulga! Choć przed nami jeszcze wiele bólu i trudu, ale co za ulga!
Dziękuję Wam kolejny raz za tyle cieplych slów, uśmiechów! Teraz już musi być tylko lepiej!
I jeszcze coś śmiesznego do zobaczenia:
Dodaj komentarz