nadgodziny
Komentarze: 4
Wczoraj późnym popołudniem i wieczorem skończyłyśmy "kosmetykę" pracy magisterskiej wspomnianej niedawno zakonnicy. Miała sporo graficznych elementów, zdjęć, tabelek i trzeba było to wszystko sensownie i estetycznie poukładać. Udało się. Potem wydrukowałyśmy pracę cztery razy i mogłam wracać do domu. I to były te moje nadgodziny :-)
Teraz dokończę kawę i zaplanuję dzisiejszy dzień. A jest co poukładać!
Dodaj komentarz