nie ma wyjścia
Komentarze: 6
Nie ma...Trzeba żyć...Stawiać czolo zmęczeniu, bólowi, monotonii...A może to tylko ZNM?
Mam dwie książki "w szufladzie". Trzeba je tylko dopracować. Prosta rzecz, a nie mam na to sily. Nawet krótki artyku wydaje się szczytem nieosiąglnym.
Dziś obiecalam sobie, że jak od września Muszelki wrócą do przedszkola, ja je tam zaprowadzę, a potem pól dnia będę "nic-nie-robila", albo - jak to śpiewa Kasia "będę robila nic". MUSZĘ choć tak się zregenerować. Nie można w nieskończoność ciągnąć bez odpoczynku.
I tak wiem, że dam sobie radę...
A Ty spróbuj sobie zrobić dzień totalnego luzu... my z Filipem wtedy robimy wszystko na co mamy ochotę, bałaganimy maxymalnie... najczęściej leżymy godzinami na podłodzie i się miętosimy...
Dodaj komentarz