precz z naczelnymi
Komentarze: 4
Dobil mnie dziś mail od naczelnego, pretensjonalnego gówniarza o wygórowanym mniemaniu o sobie. Czepia się w moimartykule takich nieistotnych rzeczy, że nie wiadomo, czy się śmiać, czy plakać, a poza tym zwraca się takim tonem, iż mnie - pokojowo nastawionej do ludzi Muszelce - ręce same szukają jakiegoś harapa. No beznadziejny przypadek. Szlaban by to trafil te wszystkie uklady!
Ja tu nie wiem, jak przetrwać kolejne dni, godziny, aby się nie zalamać, a ten gnojek przysyla mi takie maile...
I co? Zignorować go, olać, zwymyślać, czy potulnie poprawić, tzn. zbabrać artykul? Co zrobić? Skoro dla mnie liczy się każda wierszówka?
Dodaj komentarz