replay
Komentarze: 3
Znowu robi długi...Znowu ma idee fix... Znowu cokolwiek powiem, jest przeciw niemu...
Potem ucieka w chorobę, a ja zostaję z długami, pracą, troską o dzieci, o niego. Zostaję sama, bo komóż przyznam się do takiej choroby męża? Pogorszyłabym tylko sytuację...
Nie mogę się przeciwstawić tym jego pomysłom, bo wtedy natychmiast wpada w depresję, autoagresję, autyzm i inne nieprzyjemne sprawy. Mogę tylko z boku obserwować jego poczynania i dyskretnie starać się, by zminimalizować szkody. Jednak jestem tym coraz bardziej wyczerpana. Za plecami czuję oddech depresji i zwątpienia.
Co za koszmarna choroba!
Dodaj komentarz