wrz 07 2003

spokój


Komentarze: 11

Zanim ujawnila się choroba Marcina, żyliśmy w prawdziwej harmonii, zero klótni, pelnia zrozumienia. Ale tak bylo tylko dwa lata. Potem przez nasze życie przeszedl cyklon. Klótnie, awantury, smutek, rozpacz, ciemność. Marcinowi nic się nie podobalo, we wszystkim węszyl podstęp i zagrożenie. Mnożyly się problemy. Do wszystkiego goryczy dolewala teściowa-glupia krowa (to wyjątek od mojej subtelności, niestety). Żadna próba opisu nie odda koszmaru, jaki byl udzialem naszej rodziny.

Ale po co o tym piszę, akurat dzisiaj? Piszę, bo po tych kilku miesiącach intensywnego leczania się Marcina w szpitalu, mamy konkretne efekty. Znowu jest lagodny, dość spokojny. Nie jest otumaniony, bo bez problemu stuka swoje programy na komputerze. Nie wszczyna klótni. Bawi się z dziećmi.

Matko, jaki spokój! A ja już zastanawialam się, czy to, co bylo dawniej, bylo naprawdę.

Nie jest jeszcze zupelnie dobrze, bo wciąż trudno przebić się przez jego chlód emocjonalny, uczuciowy, ale nabieram nadziei, że i to się poprawi.

A dziś czeka nas piękna niedziela!

 

muszelka : :
08 września 2003, 17:50
ciesze sie że znowu optymistycznie patrzysz na świat:)
07 września 2003, 21:56
Dziekuje za wszystko Muszelko! Pozdrawiam Cie i ciesze sie, ze do Ciebie wkoncu usmiechnelo sie slonce :*
07 września 2003, 21:35
Może być tylko lepiej :)
07 września 2003, 17:04
Miłego dnia.
07 września 2003, 14:16
sil.. dozoo sily dla muszelki.. i slonka.. ;)
07 września 2003, 14:14
A... nie mowilem ze bedzie dobrze :) Caly czas twierdzilem ze nie ma sily, los wkoncu musi sie do Ciebie usmiechnac bo poprostu sobie na to zasluzylas i juz wystarczajaco duzo wycierpialas. Goraco pozdrawiam Ciebie i Twoja szczesliwa, muszelkowa rodzinke :)
agakarolewska
07 września 2003, 13:56
Witaj Muszelko..tak czytam i ciarki mi idą po plecach..ale to ja już tylko wiem dlaczego...gdy piszesz o początkach choroby swego męża...może jednak odważe się kontynuować wizyty u lekarza ...wciąż mi się wydaje ze jakoś to będzie i po każdym ataku odpycham od siebie pamięć o nich..aj Muszelko..smutno mi i idę sobie..pa
07 września 2003, 13:00
Chciałabym Ci napisać coś pokrzepiającego, że będzie dobrze, coraz lepiej... ale wybacz, dzisiaj nie umiem... Cieszmy się dniem dzisiejszym, nie jesteśmy w stanie przewidzieć jutra.
women
07 września 2003, 12:33
cieszę się, że w końcu świeci u Ciebie w domu słońce! Buziaczki dla Muszelek!
07 września 2003, 12:13
...to prawda ... wiele razy ci to już mówiłam ..... jesteś bardzo dzielną kobietą....
07 września 2003, 10:13
siłe Pani podziwiam
:-)

Dodaj komentarz