tchórz btw
Komentarze: 5
Niedługo będzie rok, jak zaczął się mój blogowy "dramat", oskarżenia anonimowego "btw" o plagiat moich szablonów od kogoś tam..nawet ni pamiętam kogoa, a nie chce mi się sięgac do archiwum.
Ów "btw" znał nawet mój treningowy blog i tam właściwie zostawił dla mnie te "miłe" wiadomości. Pewnie powinnam była je zlekceważyć, ale zraniły mnie, a jestem skorpionem...i dłuuugo pamiętam takie rzeczy. Zaczęłam szukać, który/a ze znajomych na blogach jest owym anonimowym oskarżycielem. Robiłam to jawnie i z ukrycia. Dotknęłam przy tym kilka osób, ale "btw" siedział/a cicho. Schował/a głowę w piasek i pewnie jak gdyby nigdy nic zaglądał/a do blogów innych i komentował/a. Na pewno był/a u mnie. Przypuszczam, że miał/a ubaw po pachy, kiedy zdruzgotana zablokowałam bloga.
Już nigdy nie było, jak przed sierpniem 2003. Piszę tu, bo archiwum zawiera spory kawałek mojego życia, tzn. zapisków z tegoz życia. Jednak każde wejście na Muszelkowo jest naznaczone smutkiem.
Czy musiało tak być?
Dodaj komentarz