uwaga! trąd!
Komentarze: 9
Tak, właśnie kilka chwil temu, uzmysłowiłam sobie, że "trędowatą" jestem nie tylko w realu. Mój blogowy status jest analogiczny. Starzy znajomi milczkiem przemykają przez Muszelkowo. Tylko obserwują...z daleka, by się nie zarazić tą niewygodną innością.
Nieważne...
I tak wiem, że Martynia prześle kilka literek współczucia, albo uśmiechnie się do sporadycznych mgnień radości...Naamah...tak samo, jeśli tylko jest w Necie.
Na blogach, jak w życiu: Człowieka trudno spotkać... A wydaje się, że tutaj tak tłoczno.
Nieważne...
Jestem w mollowym nastroju. Nic nowego. Przynudzam...No to co?
Wezmę kołatkę do ręki i z daleka będę ostrzegała:
- Zaraza! Nie podchodzić, bo grozi epidemia smutku! Jestem Muszelka, Mechagodzilla, Matka-Polka, czy jak mnie tam jeszcze zwali, jestem groźny stwór, co cierpi na asertywność! Zaraza!
Nieważne!
Znieczulica...ludzie robią się nieczuli...I ci, co siedzą pod moimi oknami, i ci, co tylko obserwują, zza firanki, zza monitora...Ale kto ich znieczulił? Kiedy? Jak ich odratować? Przywrócić życiu? Niech czują! Niech myślą! Niech będą!
Nieważne...
A właśnie, że ważne!
Podpisano:
Prowincjonalna, naiwna, nudna i smutna Muszelka.
Dodaj komentarz