współdziałanie
Komentarze: 9
Nie spodziewałam się tego, że Marcin po moim niedawnym wybuchu płaczu przy nim zareaguje pozytywnie (puk, puk w niemalowane drewno!). Zachęca mnie, abym zrobiła kilka badań, sam bierze się do pozmywania sterty naczyń, poczuwa się do rannego odprowadzania dzieci do przedszkola, wracają do użytku słowa: "proszę", "dziękuję" (puk, puk!).
Takie wydawałaoby się normalne rzeczy w normalnym małżeństwie...Ile spraw dzieli nas wciąż od tej normalności.
Dodaj komentarz