Archiwum 28 grudnia 2005


gru 28 2005 wirtualne zawieruchy
Komentarze: 4

Kiedy szłam dziś z torbami pełnymi zakupów, a w nos z uporem łaskotały mnie piękne, realne płatki śniegu, na myśl przyszło mi, że Internet to ułuda. Genialna ułuda. Niebyt, który zdobył taka władzę nad ludźmi. Ach, nie umiem teraz tego oddać słowami.

A zaśnieżony, cudowny świat upomina się o swoje prawa.

Kolejny rok odkładamy do lamusa życia. Wybuchami fajerwerków zaspawamy mu szczeliny aktalności. Koniec!

Fajerwerki nadziei wprowadzą nas w nowe zestawienie cyfr.

Przepraszam... dopada mnie już depresja końca roku... muszę się tu wymarudzić. Takie wirtualne wypociny pomagają czasem utrzymac całkiem realną równowagę.

Ech! Czas ucieka...

 

muszelka : :