Archiwum 30 maja 2004


maj 30 2004 wyrzutek rodziny
Komentarze: 7

Muszę to z siebie wyrzucić, bo czuję się podle.

Rzecz w tym, że dziś miała swoją I Komunię Św. bratanica Marcina. A to jedyny brat męża. Dostaliśmy zaproszenie dla całej czwórki, ale ze względu na moja teściową i jej matkę, które onegdaj wyrzuciły mnie z dziećmi ze swojego mieszkania i do tej pory nie uważają mnie za rodzinę, Marcin nie chciał iść na tę uroczystość. Udało mi się jednak namówić go, aby poszedł tam po Mszy św. z dziećmi choćby na godzinę. Z bratem ma całkiem poprawne kontakty i ten mu dużo pomaga w domowych robotach, bo jest taką "złotą rączką". Namawiałam więc, namawiałam i wkońcu zgodził się na ten wariant.

Ja poszłam do kościoła pomodlić się za Anię i zrobić jej kilka zdjęć. Potem tylko z daleka popatrzyłam na rodzinny klan...I to był moment, kiedy niespodziewanie ścisnęło mi się serce...Ścisnęło i trzyma do tej pory.

Bo jakim prawem oni mnie tak traktują? Jak mogą, skoro w takich trudnych warunkach, mimo koszmarnej choroby Marcina, trwam przy nim, nie opuszczam, dbam o jego potrzeby. Daję sobie radę z dziećmi. Niemal całkiem zapominając o sobie. Jak oni mogą? Ile kobiet na moim miejscu już dawno by odeszło i poukałdało sobie życie bez chorego męża?

A może się mylę? Nie wiem, nie wiem. Jest mi smutno. Czuję się podle. To nie jest sprawiedliwe.

 

muszelka : :