Archiwum sierpień 2004, strona 1


sie 01 2004 po co?
Komentarze: 3

 

Po co ludzie zaglądają tam, gdzie widzą swoich wrogów? Mącić? Jątrzyć? Docinać? Szukać dziury w całym?

Między innymi dlatego ze smutkiem wchodzę i piszę na tym swoim blogowym ogródku, bo wiem, że nie dają mi spokoju. Węszą, szukają...Tylko czego? Kolejnej sensacji? Nie lubicie mnie? OK! Macie prawo! Ale na litość, dajcie spokój mojemu blogowi!

No i przychodzi mi na myśl stare porzekadło:

"Uderz w stół..."

*****************************************

A dziś kolejny raz obejrzałam sobie najprawdziwszego wujka, który jako mały chłopiec zaśpiewał w "Zakazanych piosenkach". Zawsze się wzruszam, kiedy to oglądam i słucham.

Robiłam backup zdjęć znad morza. Starałam się odpocząć, ale chyba z małym skutkiem. Teraz dociera do mnie zapach maciejek. Jest piękny, ciepły wieczór. Jutro będzie pierwszy dzień reszty mojego życia. Trzeba go wykorzystać. Trzeba jakos przejśc nad swoją małością i nad małością innych. To nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest dobro i do niego się podczepię.

 

A tak wyglądała moja córcia jeszcze przed kilkoma minutami. :-)

 

****************************************

Jak to się wygodnie po ciuchutku przemknąć, nieprawdaż btw?

 

muszelka : :
sie 01 2004 tchórz btw
Komentarze: 5

Niedługo będzie rok, jak zaczął się mój blogowy "dramat", oskarżenia anonimowego "btw" o plagiat moich szablonów od kogoś tam..nawet ni pamiętam kogoa, a nie chce mi się sięgac do archiwum.

Ów "btw" znał nawet mój treningowy blog i tam właściwie zostawił dla mnie te "miłe" wiadomości. Pewnie powinnam była je zlekceważyć, ale zraniły mnie, a jestem skorpionem...i dłuuugo pamiętam takie rzeczy. Zaczęłam szukać, który/a ze znajomych na blogach jest owym anonimowym oskarżycielem. Robiłam to jawnie i z ukrycia. Dotknęłam przy tym kilka osób, ale "btw" siedział/a cicho. Schował/a głowę w piasek i pewnie jak gdyby nigdy nic zaglądał/a do blogów innych i komentował/a. Na pewno był/a u mnie. Przypuszczam, że miał/a ubaw po pachy, kiedy zdruzgotana zablokowałam bloga.

Już nigdy nie było, jak przed sierpniem 2003. Piszę tu, bo archiwum zawiera spory kawałek mojego życia, tzn. zapisków z tegoz życia. Jednak każde wejście na Muszelkowo jest naznaczone smutkiem.

Czy musiało tak być?

 

muszelka : :