Archiwum 29 lipca 2003


lip 29 2003 pomyślę o tym jutro...
Komentarze: 7

Postanowilam nie martwić się na zapas. Po co wydlużać sobie czas stresu? A może nie będzie aż tak źle? Skupię się na teraźniejszości.

Wczoraj wieczorem mój malutki Michalek wziąl swoją klawiaturę i usiadl za mną, kiedy robilam coś przy komputerze. Stukal razem ze mną:

-  Mamusiu, ja pracuję z tobą.

- Dobrze, kochanie.

Ale już po krótkiej chwili mój wspópracownik leżal kolo swojej klawiatury i spal slodkim snem. :-) Wzruszona przenioslam go do dziecięcego pokoiku na jego lóżeczko. Potem i tak "przylunatykowal" do mnie.

A dziś kupilam wreszcie kamienny garnek (poprzedni, Marcin podczas przeprowadzki uznal za zbędny i wyrzucil) i przygotowalam ogórki. Będą malosolne. Już mi cieknie ślinka....

 

muszelka : :