Komentarze: 7
Nareszcie, trochę go wyjrzało zza chmur. Jednak wiatr od morza był na tyle silny, że plażowanie nie było idealne. Nelusia szczękała zębami, a Misiowi siniały ustka. Trudno mi było utrzymać ich na suchym lądzie.
Nie chcę myśleć o wyjeździe z mojego rodzinnego gniazda. Już nigdy nie będzie tu, jak było. Do mieszkania wkroczy brat, zrobi remont, pozmienia... Pewien rodział mojego życia nieodwołalnie odchodzi w przeszłość. Zostało mi tylko kilka dni. Wchałaniam te atmosferę, ale i tak nie mogę zrobić żadnego zapasu. To koniec!