Komentarze: 7
Strasznie, okropnie depcze mi po piętach depresja.
Dlatego rzucam się w dziecięce przygotowania do Świąt. Dzięki temu zrobiliśmy już z Muszelkami szopkę (taką sklejaną z modelu w gazetce "Jaś"), wycięliśmy piękne gwiazdki z papieru i sreberka i ozdobiliśmy nimi okno w pokoiku dzieci, a wieczorkiem zrobiliśmy sobie konkurs na najdłuższy łańcuch na choinkę. Ja, nie chwaląc się, miałam najdłuższy. Lata praktyki zrobiły swoje ;-)
Szkoda, że nitki do słodyczy na choinkę będę musiała sama zawiązywac, bo w przeciwnym razie zniknęłoby pewnie mnóstwo ozdób, a tych słodkich chyba będzie w tym roku najwięcej.
Marcin wytrzepał największy dywan. Dziś czuje się ciut lepiej.
Może mnie ta depresja nie dogoni?