Komentarze: 3
Dzieci, kiedy nie chodzą do przedszkola, wypełniają właściwie cały dzień. Wieczorami jestem tak skołowana, że z trudem zanurzam się w ciszę.
Musimy im kupić drugi rower, bo jeden stał się codziennym pretekstem wielkich sporów i dąsów.
Nie wiem, czy pojedziemy do Darłowa. Coraz bardziej boję się konfrontacji z "pustym" dla mnie miastem. Jeszcze się waham, ale jestem coraz bliżej "nie".