Komentarze: 8
Od dawna z Marcinem nie mieliśmy prawdziwego tete-a-tete. I dziś nam się poszczęścilo. Dzieci w przedszkolu, dość mily nastrój...pozwalam sobie ominąć szczególy...;-)... Ale w najmniej odpowiednim momencie rozleglo się natarczywe pukanie do drzwi (a prawie nikt do nas nie przychodzi-o ironio!).
Do mieszkania wparowala komisja sprawdzająca instalację wodną. Kilka osób bez zapowiedzi wkroczylo na nasz z trudem wyciszony teren...
Do tej pory hihram się...i zastanawiam, czy czasem nie zamieszkaliśmy przy "Alternatywy 4"? Tym bardziej, że na placu zabaw dla dzieci, jaki obiecano pod naszym blokiem, wlaśnie montują stól pink-pongowy. Będą maluchy mialy frajdę! Jak doskoczą..hihi!