Komentarze: 3
Z Lilką. I nagadać się nie możemy. To cudowne.
A ja dziś nałaziłam się po urzędach i przychodniach, aby załatwić ów dodatek mieszkaniowy. Załatwiłam. I cały czas jestem wkuta, że mogliśmy go mieć od roku (od takiego ciężkiego dla nas roku).
Dzieci już razem chorują. Dom wywrócony do góry nogami, a do pokoiku dzieci nie da się wejść.I chyba dizś już nikt tam nie wejdzie, bo śpią z nami. Na sprzątanie mają pewna wymówkę: "Jesteśmy chorzy!" Musze się powoli przyuczać do tego, że coraz lepiej umieją zadbac o swój interes. Ech!