Komentarze: 3
Przyleciał dziś do mnie piekny motyl. Chyba już ostatni tego lata... Grzał się długo, a ja zrobiłam mu zdjęcia.
zg_insert_badge = function() { var zg_bg_color = 'ffffff'; var zgi_url = 'http://www.flickr.com/apps/badge/badge_iframe.gne?zg_bg_color='+zg_bg_color+'&zg_person_id=42224615%40N00&zg_tags=butterfly&zg_tag_mode=any'; document.write(''); if (document.getElementById) document.write('
zg_insert_badge(); if (document.getElementById) document.getElementById('zg_whatdiv').style.display = 'none';
Komentarze: 9
Jestem, ale mi jesiennie :-(
To moje jedno sloneczko z balkonu:
Komentarze: 3
Nie mam ostatnio melodii dopisania na blogu, ale wpdam od czasu do czasu. Rzucam okiem na Darłowo. I przed chwilą, na jednym z obrazów pojawiła się sylwetka kobiety wyglądająca identycznie, jak moja zmarła dwa latat temu Mama...
Zatkało mnie. W dodatku przyglądała się ona ogłoszeniom na słupie, ale tam, gdzie najczęściej wiesza się nekrologi. Zrobiłam sobie screena z tej migawki. Ach...jak trudno jest opanowac tęsknotę, kiedy naocznie widzi się kogoś tak łudząco podobnego do ukochanej Istoty!
Komentarze: 6
Ciepło, ciepło, zwrotnikowo!
A przecież od Anki zimne wieczory i poranki!
I lipiec prawie za nami...
Wyszkoliłam się w DTP. Znajomi mówią, że mam teraz nowy fach w ręku. A ja tak lubię zapoznać się z użytecznymi programami. Poznałam html, flash, css i kilka innych.
Ten skład ksiązki miał robić Marcin, ale mnie podpuścił do poukładania całości no i wsiąkłam. On ma tylko zająć się konwersją w ostateczny format, który pójdzie do drukarni.
I tak moje artytkuły czekają, inne teksty czekają, a ja bawię się InDesignem.
Ciepło, ciepło, zwrotnikowo!
Komentarze: 3
Kiedy późnym wieczorem wykonuję swoją ostatnią czynność dnia, a mianowicie przykrywanie dzieciaków, z mojej podświadomości wysuwają się na jawę wspomnienia z dzieciństwa. Czuję, jakby
to mnie Mama poprawiała w łóżku (bo zapewne tak robiła). MOje zmysły przypominają sobie to uczucie ulgi, kiedy okrywała zmarznięte nóżki, czy pupę, albo ulgi, kiedy przerzucała (trochę wietrząc) kołderkę na drugą stronę i ten cudowny chłód dotykał i otulał moje spocone ciałko.
Tak i moje dzieciaki raz są zziębnięte (w zimie, czy jesienią), a teraz przepocone, choć śpia pod kocykami obleczonymi w powłoki, a zamiast piżamek mają lekkie ciuszki. Odwracam i wietrzę te letnie kołderki, przewracam podusie na drugą (chłodną) stronę,
odgraniam mokre, bo spocone włosy. Dzieci odruchowo zmieniają pozycję i głęboko łapią powietrze, rozluźniają się, a ja wiem... a ja fizycznie czuję tę błogość chwili, bezpieczeństwo i miłość...
Ach, Mamo! Dziękuję!