Najnowsze wpisy, strona 73


cze 28 2003 słońce, brak słońca
Komentarze: 2

Siedziałam sobie dzisiaj z Muszelkami na plaży. Dzieciaki szalały z radości w morskich falach. Kąpały się w morzu i w słońcu. Mnie natomiast nawiedzałay wspomnienia z dni, kiedy z Mamą bawiłam się na tej samej plaży, przed laty.

Słońce intensywnie grzało moje plecy, fale muskały moje stopy, a ja myślałam o trumnie, ciężkiej ziemi, ciemnościach, w jakich teraz spoczywa Jej ciało. Smutek siedział obok czekając na moje załamanie. Dziś jeszcze odszedł z niczym.

Smutek jest nieustępliwy...Szepcze mi do ucha, że i tak mnie dopadnie...Że Mama już nie zatelefonuje, nigdy, że mnie nie pocieszy i nie pomoże mi. Smutek jest, jak rzep, kłujący i trudny do pozbycia się.

Siedziałam dzisiaj w słońcu...

Mama słońca już nie widzi...

muszelka : :
cze 27 2003 spokój
Komentarze: 5

Jestem tak zadziwiona tym pokojem, jaki mnie ogarnia od dnia pogrzebu Mamy, że gdyby to nie było moje osobiste doświadcznie, chyba bym w nie nie uwierzyła. Przecież od tylu lat przeżywałam męki na samą myśl, że Rodzice kiedyś odejdą, a doświadczenie przemijania w ogóle było dla mnie czymś niezwykle bolesnym. Tymczasem rzeczywistość okazała się nie tak tragiczna, jak mi się wydawało, a ja silniejsza, niż przypuszczałam. Boję się jednak, że kryzys może nadejść w każdej chwili, a wówczas rzeka łez, bólu, żalu popłynie rwącym strumieniem wprost z mojego serca.

 

muszelka : :
cze 26 2003 co jeszcze?
Komentarze: 10

Nie wiem, czy mnie nie porzucicie, kiedy napiszę, że to - niestety - nie koniec nieszczęść, które na mnie spadają?

Oto bowiem mój Tata od smierci Mamy bardzo źle się czuje. Twierdzi, że coraz gorzej...

A mój Marcin telefonował dziś, kiedy byłam na cmentarzu, i tragicznym głosem mówił, że już nie wytrzyma, że wczoraj chciał uciec ze szpitala, że nie wie, co dalej będzie...

Czy to jakieś fatum? Jakaś klątwa? Dlaczego tyle cierpienia na jedną osobę i w jednym czasie?

Myślę, że kiedy skończy się dla mnie ten maraton nieszczęść, będę tytanem i nic mnie juz nigdy nie złamie.

 

muszelka : :
cze 25 2003 Bez tytułu
Komentarze: 9

Chyba jestem naprawdę dzielna? Choć ból ściska mi serce, bo tutaj wszędzie jest pełno sladów Mamy, choć tęsknię, choć w kazdej minucie zmagam się z tym okrutnym stwierdzeniem: "Już nigdy". Mimo tego wszystkiego funkcjonuję, jestem spokojna, nawet się uśmiecham. Czuję w sobie taką siłę! To niesłychane. Jestem pewna, że to owoc modlitwy moich Przyjaciół.

Byłam dziś u Mamy na cmentarzu. Pierwszy raz (bo przeciez pogrzeb to coś innego). Czułam się dziwnie, ale bardzo spokojnie. Leży w pieknym miejscu. Ma dużo kwiatów. Dużo przestrzeni i spiewają Jej ptaki.

 

 

muszelka : :
cze 24 2003 po pogrzebie
Komentarze: 10

Przetrwałam.

W to ostatnie pożegnanie Mamy włożyłam całe swoje serce. Ufam, że Jej się podobało.

Było ciężko.

Ale rodzina, znajomi, którzy byli na pogrzebie twierdzą, że był piękny. Mamę żegnało wiele ludzi, bo była człowiekiem zyczliwym, pogodnym, wrażliwym na potrzeby innych. Była lubiana.

A ja miałam na tyle siły, że jako jedyna (oprócz kapłana) pożegnałam Ją na cmentarzu. Nie przypuszczałam, że przyjdzie mi wygłosić mowę.

Moja biedna, kochana Mama...Dziś spędzi pierwszą noc na cmentarzu...Na cmentarzu? Chciałabym mieć pewność, że w Niebie!

 

muszelka : :