Archiwum maj 2004, strona 1


maj 22 2004 pichcę
Komentarze: 5

Sobota, więc pichcę też na niedzielę. nawet jakoś sobie radzę, choć - jak wiadomo - nie lubię gotować. Dziergam też kolejną sukienkę dla mojej Księżniczki. Ignoruję zimno. Trochę sprzątam. Czasem zerknę na tiwi. Żałuję, że dziś nie jest dobra pogoda na aranżację kwietną balkonu. Najwyższy czas przecież.

Dziś też zaczynam intensywna terapię farmakologiczną, bo moje wyniki badań są - delikatnie określając - niepokojące. Leki wykupione. Wieczorem startuję z dawkowaniem ich.

Idę zajrzeć do nastawionej kolacji na gorąco, a potem podciągnę z dwa rzędy robótki.

Acha, jak podoba się moje zdjęcie i jego oprawa (to u góry w szablonie)?

 

muszelka : :
maj 21 2004 poprawiam sobie humor
Komentarze: 6

I dlatego urządziłam sobie na balkonie coś o czym od początku wiosny myślałam, a mianowicie "biurko" na balkonie. Zataszczyłam tam mojego laptopa i pracuję nad książką, której szkic powstał jeszcze w tamtym roku przed śmiercią Mamy. Teraz dodaję istniejącej już treści, nastroju, serca i wzruszeń. Kilka godziń siedziałam nad trzema akapitami. Zaiste dużo łatwiej jest pisać samą fabułę, wydarzenie po wydarzeniu, niż nadawać im koloryt, nadawać im ciężar gatunkowy, ciepło albo chłód. Tu trzeba ważyć każde słowo, ba, nawet każdy przecinek, który potrafi zmienić rytm zdania, a więc i rytm wzruszen czytelnika.

Chciałabym się zasiedzieć przy tym moim letnim "biurku". Jak się pięknie urządzę, zrobię zdjęcie. Teraz jest tylko prowizorka.

A rano, kiedy Marcin wybył na drugi koniec Krakowa do swojej pani doktor, ja wrzuciłam do wieży swoje stare kasety z "Gumą do żucia" Jandy, a potem z piosenkami Tosi Krzysztoń. Śpiewałam z nimi na cały głos, nie szczypiąc się. Marcin nie lubi, gdy to robię, a ja uwielbiam śpiewać, uwielbiem od dzieciństwa. Podrzuciłam całe 6 litrów nowej ziemi mojemu największemu fikusowi-beniaminkowi, zlałam go woda pod prysznicem, a potem zabrałam się za w/w balkon i "biurko".

Udaję, że dół mi mija. Może minie...

 

muszelka : :
maj 20 2004 niż
Komentarze: 4

Nic mi nie wychodzi, nic! Staram się być dzielną, dobrej wiary. Staram sie być aktywną na miarę moich możliwości i pomocną dla innych. Staram się być otwartą i życzliwą. A jednak fiasko!

Niepowodzenie za niepowodzeniem, walka na granicy depresji. Wczoraj już widziałam i czułam te nadciągające czarne chmury na moim niebie, a dziś zasnuły mi przestrzeń. Ciemno, zimno, beznadziejnie.

Żeby zebrać się do pracy, przeżywam katusze, bo to wymaga ode mnie przeogromnej mobilizacji i koncentracji, a przy tym wiem, że efekt będzie mizerny.

Nie mam szczęścia! Po prostu nie mam!

 

muszelka : :
maj 19 2004 Nela ma się dobrze
Komentarze: 3

- "Chcę śmierdzieli! Chcę śmierdzieli!"

Tak moje dzieci ostatnio wołają w okolicach dobranocki. Co to za zabawki reklamują w tej TV!

A moja córcia ma się dobrze. Dużo sie uśmiecha, bo chyba ma za sobą czas płaczu z byle powodu.

 


Natomiast Miś zdecydowanie wszedł w tę fazę i leje łzy kilka razy dziennie.

Miałam dziś znowu duży problem z Marcinem. Płakałam z bezsilności i wewnętrznego bólu. Dłuuugo wracałam z dziećmi z przedszkola, bo szukałam ukojenia. Muszelki wyszalały się na placu zabaw, a ja znalazłam na pocieszenie - uwaga - pięciolistną koniczynkę!

Dedykuję ją Wszystkim potrzebującym Szczęścia!

Widzicie, już się mnoży na szczęście :-)

 

 

muszelka : :
maj 19 2004 rusza się
Komentarze: 3

Czy Wam się też ruszają te grafiki?

 

 

A zobaczcie sobie w powiększeniu: pierwszy trzeci
muszelka : :