Archiwum lipiec 2003, strona 4


lip 04 2003 jak wrócić?
Komentarze: 7

Ot, i mam poważny problem: Nie mam właściwie jak wrócić do domu. Brak samochodu, a jazda z dwojgiem takich maluchów, jak moje, pociągiem z dwoma przesiadkami jest niewyobrażalne. No, i co byście poradzili?

Zeobiłam dziś Muszelkom "todel-model" i Miś stwierdził, że to jest - cytuję - "niebo w dębie". :-)

Mój Michałek uroczo zamienia "k" na "t", "g" na "d" i "r" na "l", więc kubek u niego to tubet, kogut, to todut. Ale od czasu do czasu rzuci czyms naprawdę śmiesznie brzmiącym takim, jak todel-model.

 

muszelka : :
lip 03 2003 nuda dzieci
Komentarze: 6

Moje Muszelki skazane na siedzenie w domu przez większość dnia, dostają szału. Nudzą się okrutnie. Mnie wciąż brakuje siły, by zająć się w nimi w pełnym wymiarze. Broją więc na potęgę. Współczuję tacie i sąsiadom....

A co to będzie za ranking? Najlepszych blogów, najładniejszych, najczęściej odwiedzanych, czy najczęściej komentowanych?

A kto pamieta, jak nam znikały notki, a blogowisko nie działało po kilka dni? ;-) Teraz chyba idzie lepsze, co? Pst! Byle tylko nie zapeszyć! Puk! Puk! W nieheblowany laptop.

 

muszelka : :
lip 02 2003 ło jej!
Komentarze: 7

Przeżyłam estetyczny wstrząs wchodząc dziś na nasze blogowisko! Pozytywny! Zaraz popatrzę na te nowości trochę dokładniej.

A Wy, jak znajdujecie te zmiany?

Ja dzisiaj długo szuakałam zagubionego autka Michałka. Odkryłam je przez przypadek u Michała-sąsiada, który je znalazł i zadowolony bawił się nim na balkonie. Ucieszyłam się okropnie, bo mój Michał jest bardzo przywiązany do tego konkretnego samochodzika i nawet śpi z nim. Bałam się wieczornego marudzenia i biadolenia.

Aura dalej deszczowa.

 

muszelka : :
lip 01 2003 smutek szczegółów
Komentarze: 10

Dotąd znałam z  literatury, filmów ten motyw, kiedy ludzie po śmierci swoich najbliższych pragną w ich pokojach pozostawić wszystko tak, jak było. Teraz rozumiem ten odruch. Jakże trudno mi poruszyć coś ustawione jeszcze ręką Mamy, jak kłuje w sercu, kiedy z zamrażarki wyjmuję wyroby nabyte jeszcze przez nią, jak drążącą ręką nabieram z pojemnika smalec robiony przez Mamę. Tych "szczegółów" jest dużo więcej. Wkońcu mieszkam teraz w Jej pokoju. Smutek przycupnał na każdym takim przedmiocie i drwi ze mnie.

W Darłowie pogoda się zepsuła. Dziś, kiedy z dziećmi byłam na cmentarzu dopadła nas ulewa. Nim wróciiśmy do domu, zmoczyło nas do suchej nitki, aż moja dawna matematyczka śmiała się, że chyba szykuję się na konkurs "miss mokrego podkoszulka". Leje do tej pory. Niedobrze, bo to również wspomaga przycupnięty w każdym kącie smutek.

 

muszelka : :