Archiwum lipiec 2003, strona 2


lip 19 2003 ujarzmianie dzieci
Komentarze: 4

Nie wiem, czy to ostatnie wydarzenia i napięcie z nimi związane, czy też brak rytmu przedszkolnego sprawia, że moje Muszelki stają się doslownie nieznośne: krzyczą, klócą się, nie reagują na to, co do nich się mówi, no po prostu trudno z nimi wytrzymać. Ja też zaczynam na nie krzyczeć, a nawet daję klapsa po kochanych pupach i kolo się zamyka. Co tu robić? Jak się zregenerować, aby nie brakowalo mi cierpliwości?

 

muszelka : :
lip 18 2003 w domu!
Komentarze: 4

Dojechaliśmy! Ale co to byla za jazda: upal, nieznośny skwar przez calutką Polskę, w dodatku sońce świecilo nam prosto w twarz. Kiedy Nela zasnęla na oparta na moich kolanach, lalo się z niej tak bardzoe, że na moich spodinach zrobila się jedna, wielka mokra plama (wyglądalo to, jakbym... się...). Na szczęście pomimo tych niedogodności, zmęczenia, kilometrów, dzieci byly nadzwyczaj grzeczne. Tak więc dowiozlam na miejsce Muszelki i "spadek" po Mamie (trochę mebli, garnków, szkla i innych pamiątek). Nawet ladnie się tu wkomponowaly w nowe mieszkanie.

Teraz muszę trochę odpocząć i szybko brać się do pracy.

Wiecie co, ale to prawda, że w domu jest najlepiej!

 

muszelka : :
lip 15 2003 koniec kropka peel
Komentarze: 5

Co ja zrobię, że tylko Miś wymyśla takie fajne kawałki.

Dziś, kiedy próbował coś przeforsować, ja wkońcu nie wytrzymałam i mówię:

- Koniec, kropka!

A on na to:

- Koniec kropka peel, duperel!

 

muszelka : :
lip 14 2003 zatrzymać jutro
Komentarze: 3

Ostatni dzień w rodzinnym gnieździe. Pojutrze wyjeżdżam, a do mieszkania sprowadzi się brat. Już nigdy niebędzie tu, jak dawniej. Nawet nie wiem, czy będę mogła przyjeżdżać na lato (o konflikcie z bratem napiszę w przyszłości). Smutno, smutno, smutno.

Posadziłam Mamie na grobie dużo kolorowych pięknych kwiatów. Nim stanie tu pomnik, musi upłynąc trochę czasu. A Mama tak kochała kwiaty. Zawsze miałą ich dużo. Kilka z nich pojedzie ze mną... Żywy znak Jej obecności (dla mnie).

Dzieci nie mogą doczekać się jazdy dużym samochodem, nie mogą się doczekać powrotu do domu. Dziś jeszcze pobrykały na plaży, w morzu. Trochę się opaliły. Nie będzie wstyd przed znajomymi ;-)

Ach, jak zatrzymać jutro?

 

muszelka : :
lip 13 2003 Pani Tabletkowa
Komentarze: 5

Ciekawe, kto z Was wie, kim według mojego Miśka jest Pani Tabletkowa? No?

Oczywiście...pani...tak! Aptekarka! Fajna nazwa, prawda? Dużo fajniejsza od właściwej...

Kupowałam dziś w aptece kilka lekarstw dla taty. Po wyjściu Michałek zapytał, czy może dać dziadkowi te lekarstwa od Pani Tabletkowej!

A po południu skakaliśmy przez wysokie, ciepłe, cudowne fale! Do domu jedziemy we środę...I jestem prawie wściekła, bo od tego dnia zaczyna się nad morzem słońce i lato na całego. Czy to nie pech?

 

muszelka : :