Archiwum lipiec 2003, strona 1


lip 25 2003 ale wycieczka!
Komentarze: 9

Wczoraj Marcin przyjechal na cotygodniową przepustkę ze szpitala. Na szczęście czuje się coraz lepiej i jest szansa, że jeszcze z miesiąc i go wypiszą.

Zawsze opowiada mi o różnych wycieczkach, jakie mają w ramach "aktywowania" ich do normalnego życia. W minionym tygodniu byli na naszym krakowskim Kazimierzu. Jedną z "atrakcji" bylo zaliczenie PUB-u i wypiecie, bądź zjedzenie czegoś na częściowy koszt szpitala. Ale to jeszcze nie jest śmieszne... W pewnym momencie terapeutka, która z nimi byla wyjawnila barmance, że ta "wycieczka" jest ze Szpitala Babińskiego... I pani podobno zbladla... Dobrze, że nie trzymala w tej chwili niczego w rękach, bo pewnie z wrażenia by potlukla. A "wycieczka" byla już zaopatrzona we wszystko, co zamówila.

Wyobrazilam sobie mine tej pani i jej panikę... bardzo mnie to rozbawilo. Ludzie myślą schematycznie: jak ktoś jest "z Kobierzyna", jak się u nas w skrócie okresla, to jest wariatem.

Z drugiej strony jest to smutne, ale co na to poradzić? Nawet fakt, że oni byli z oddzilu otwartego, rehabilitacyjnego, nie mialo dla tej pani znaczenia. Byli przeciez "z Kobierzyna".

muszelka : :
lip 24 2003 winny krzew
Komentarze: 9

Kiedy po miesiącu wrócilam do domu, nasz balkon (mieszkamy na parterze) by caly zarośnięty wionoroślą. Dwa krzewy rosną bowiem tuż pod balkonem i dopóki bylam w domu, pilnowalam, aby ukierunkowywać jego latorośle i obcinać ich nadmiar. Ale potem...Mial pole do popisu. Ludzie, nie moglam wyjśc na balkon. Takie grube pędy, przymocowane do czego tylko się da silnymi "mackami". Umordowalam się, zanim poobcinalam i przymocowalam pozostale galęzie. Dzięki temu teraz jest pięknie. Podwiesilam część latorośli bokiem i pod balkonem sąsiadów z góry. Naprawdę, aż milo posiedzieć na takim balkonie. Ciekawe, czy owoce, które już dojrzewają będą zjadliwe?

 

muszelka : :
lip 23 2003 w grobie
Komentarze: 4

Niby sobie nieźle ze wszystkim radzę, ale prześladuje  mnie jedna myśl, a waściwie wyobrażenie. Chodzi o ciao mojej Mamy w trumnie w grobie...To koszmarne, jak lapię się na tym, że jest tam ciemno, samotnie, że cialo gnije, że robaki brr!brr! Nie mogę się od tego uwolnić. Co gorsze utożsamiam się z tą sytuacją i przeżywam prawdziwe męki. Och, jak do tego podejść? Jak się od tego uwolnić?

 

muszelka : :
lip 22 2003 wirtualny sen
Komentarze: 8

Rano, kiedy dzieci laskawie daly mi jeszcze trochę pospać, przytarfilmi się szczególny sen. Szczególny, bo mialam świadomość, że śnię i bylam tym faktem zafascynowana. Znajdowalam się w jakimś mieście, a jego fragment, w którym się wlasnie znalazlam, byl bardzo podobny do tego z mojej pierwszej samotnej wyprawy na Uniwersytet po przyjeździe do Krakowa. Otóż szlam sobie jakąś uliczką, aż doszlam do szerokiej alei i mialam wybrać dalszy kierunek. Czulam się niczym w świecie gier wirtualnych, tyle, że ten świat byl o wiele bardziej bogatszy w szczególy, dopracowany w najmniejszym detalu. Pamiętam, jak myślalam sobie, że mózg czlowieka jest niezwykly. Wybralam wkońcu ulicę naprzeciwko i ruszylam (a wlaściwie sunęlam, jak to we snach bywa) nią naprzód. Bylam zafascynowana. Bardzo chcialam zobaczyć, co mój mózg przygotowal w dalszej części tego miasta... Niestety, moja pierworodna weszla do pokoju, gdzie spalam i doslownie widzialam, jak mój wirtualny sen się ulatnia.... jaka szkoda. Bylam pod wielkim wrażeniem tego doświadczenia.

 

muszelka : :
lip 21 2003 fotograficzne migawki
Komentarze: 4

A oto kilka zdjęć Muszelek z pobytu nad morzem:

 

 
muszelka : :