Najnowsze wpisy, strona 30


maj 09 2004 niezapisana notka
Komentarze: 2

Znowu mi sie to przytrafiło! I przytrafia się zazwyczaj, jak napiszę coś dłuższego. No nic, notka poleciała do nicości. Nie będę jej odtwarzała. Nie chciała zaistnieć, trudno.

Mam pecha od rana: najpierw kakaowy MaxwellHause, bo miast kawy, sypnęłam do kubka kakao. Piłam więc kawę tylko dla dobudzenia. Potem miałam trudności z wydrukiem przygotowanego projektu plakatu. W tym czasie wyleciała mi notka i to mnie dobiło.

Jeszcze czeka mnie tłuczenie kotletów, czego nie znoszę, ale chcę rodzince przygotowac smaczny obiad. Stłuczony biust kurczaka będę moczyła w mleku i panierowała w wiórkach kokosowych, a potem smażyła na złoty kolor. Ma być super, ale to się okaże. Trochę się obawiam końcowego efektu. Ufff! Jak ja nie znoszę gotowania!

Miś chrypi coraz bardziej. Pewnie jutro zaliczymy lekarza. Kończy się kasa, więc z nadzieją (złudną chyba) czekamy na zwrot ze skarbówki, a ta się nie spieszy.

Poniżej brojki na balkonie:

 


 

Idę wyżyć się na kotletach.

 

muszelka : :
maj 08 2004 kwitną kasztanowce :-)
Komentarze: 1

Znalazlam sposób na to hotlinkowanie i mam nadzieję, że on się sprawdzi.

Wreszcie wyżyję się fotograficznie i wirtualnie, bo sprawia mi to niemałą frajdę. Takie zatrzymywanie ulotności w kadrze.

Dziś z Nelcią zaliczyłam już próbę scholi. Pod koniec maja pojedziemy na festiwal laureatów i - jak się okazało - moja córcia będzie miała tam solówkę. Jest najmłodsza, ale bardzo odważna. No, zobaczymy i usłyszymy, jak jej pójdzie. Byłby to najprawdziwszy debiut sceniczny mojej małej.

Michasiowi skrzypią struny głosowe i zdartym głosem protestuje przeciwko szlabanowi wyjścia na dwór. Ja też chrypię, kicham i w nocy bolało mnie w klatce piersiowej.

A poniżej moja artystka wczoraj (zbieranie kwiatków) i dziś (w niebieskiej, robionej przeze mnie, czapeczce):

 


muszelka : :
maj 07 2004 hotlinkowanie
Komentarze: 1

Jakiś czas mało tworzyłam w Necie, a kiedy powoli do tego wracam, stwierdzam, że bardzo trudno znaleźć teraz taki hosting, aby bez problemu mozna było tam hotlinkować. A teraz po polsku: chodzi mi o to, że serwisy z darmowymi kontami www albo nie zezwalają na umieszczaniu linków do zasobów, jakie się zamieściło na ich serwerze, albo maja taki niski limit transferu, że np. obrazki szybko robia się niewidoczne, co dziś i tutaj miało miejsce.

Onet z 30 MG pojemności konta zmiejszył do 9 MG, WP też coś koło tego, friko i piwko nie pozwalają hotlinkować i rób sobie człowieku, co chcesz. Wrrr!

A mnie tak wciągnęło codzienne fotografowanie i zatrzymywanie ulotności życia w kadrze. Gdzie się podlączyć?

 

 

muszelka : :
maj 06 2004 Miś-dowcipniś
Komentarze: 8

Kiedy wracaliśmy dziś z przedszkola, Michałek zaczął śpiewać mi piosenke, której jeszcze ja się uczyłam w przedszkolu:

Choć mam rączki małe i niewiele mogę,

pomogę mamusi niech odpocznie sobie...

Druga zwrotka zaczynała się tak:

Zamiotę izdebkę,

umyję garnuszki..., ale Miś chyba śpiewał:

Zamiotę i zdepnę..., więc poprosiłam go, aby mi powiedział wyraźnie, jakie według niego są tam słowa. Od razu zaskoczył, że coś nie tak i zaśpiewał mi w ten sposób:

Zamiotę i zdechnę,

umyję garbuski...

Dłuższą chwilę musieli na mnie czekać, bo ze śmiechu mało się nie posikałam. Naprawdę. A Miś zadowolony już do końca drogi wyśpiewywał na głos własną wersję tej starej piosenki.

A to Miś-dowcipniś:

 

muszelka : :
maj 06 2004 cudowny sen
Komentarze: 4

Płakałam, kiedy to senne marzenie przerwał mi głośny śmiech (też przez sen) mojej córci. Płakałam i nie miałam ochoty do życia w mojej obecnej rzeczywistości. Byłam zdruzgotana, że to był tylko sen... Z żalu bolało mnie dosłownie wszystko.

We śnie byłam znowu kochana do szaleństwa, byłam najważniejsza. Tak ważna, że ten ktoś porzucił dla mnie wszystko. Był czuły, cudowny, delikatny. Otaczała nas aura intensywnego i niezwykłego ciepła, które promieniowało z naszych wnętrz.

Nie umiem, nie umiem tego oddać. Nie umiem opisać, namalować, przekazać. Pewnie tylko wiersz to odda, który już układa się w sercu. Biedne to moje serce. Takie rozczarowane i smutne od samego rana.

Kiedy z każdą minutą magia tego snu rozpływa się, coraz wyraźniej dociera do mnie brutalna konkluzja z niego płynąca, która ujawnia moją tęsknotę do miłości, kontaktu, do ciepła i do radości a tego płynącej i rozświetlającej życie.

muszelka : :