Komentarze: 2
U mnie jeszcze daleko do świętowania. Wiele rzeczy do zrobienia. jeszcze nie mam nastroju do skłądania życzeń. Pewnie zrobię to jutro :-)
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
U mnie jeszcze daleko do świętowania. Wiele rzeczy do zrobienia. jeszcze nie mam nastroju do skłądania życzeń. Pewnie zrobię to jutro :-)
Wczoraj dawałam delikatne znaki do jednej z przyjaciółek , że potrzebuję pomocy (na odległość, mailowo), ale kiedy zadzwoniła, nie miałam serca powiedzieć jej wprost, żeby mi pomogła, jest taka zajęta przed świętami. Dziś zrobiłam podobnie z drugą... i też skończyłam fiaskiem. Trzeciego podejścia nie będzie...Niech się dzieje, co ma się dziać.
Subtelność uważam za cnotę, ale czasem trochę zdrowej "twardości" by się przydało. No nic, zobaczymy co przyniesie jutro? Podobmo ma się samo o siebie zatroszczyć...
Nela miała dziś zaspiewać solówkę w ulubionej piosence "Świeć gwiazdeczko, mała świeć", Ale kiedy nadszedł ten moment była tak zachwycona samą piosenką, taka zamyślona, że nie zauważyła ani trzymanego mikrofonu koło swoich ust, ani gwałtownych znaków pani z gitarą...Schola musiała sama podjąć jej partię...
Trzeba będzie popracować nad rozkojarzeniem i koncentracją Nelci...A może dam jej spokój?
Pomyślałam, że podzielę się z Wami nową definicją zabawy pt. "Berek". Otóż według Neli:
"Berek jest to taka gra w osobę dwulicową, która sie chowa pod stołem"
Mnie zawsze interesuje, w tego typu przypadkach, tok uprzedniejszego myślenia dziecka. Co miało wpływ na takie, a nie inne sformułowanie?
Co obstawiacie?
Strasznie, okropnie depcze mi po piętach depresja.
Dlatego rzucam się w dziecięce przygotowania do Świąt. Dzięki temu zrobiliśmy już z Muszelkami szopkę (taką sklejaną z modelu w gazetce "Jaś"), wycięliśmy piękne gwiazdki z papieru i sreberka i ozdobiliśmy nimi okno w pokoiku dzieci, a wieczorkiem zrobiliśmy sobie konkurs na najdłuższy łańcuch na choinkę. Ja, nie chwaląc się, miałam najdłuższy. Lata praktyki zrobiły swoje ;-)
Szkoda, że nitki do słodyczy na choinkę będę musiała sama zawiązywac, bo w przeciwnym razie zniknęłoby pewnie mnóstwo ozdób, a tych słodkich chyba będzie w tym roku najwięcej.
Marcin wytrzepał największy dywan. Dziś czuje się ciut lepiej.
Może mnie ta depresja nie dogoni?