Archiwum grudzień 2003, strona 2


gru 16 2003 zmiana frontu ;-)
Komentarze: 6

I to nie tylko atmosferycznego, choć ten nareszcie uradował moje Muszelki. Nie mogłam dziś z nimi dojść do przedszkola, bo niemal tarzały sie w świeżym puchu. Co za radość! Dzieciom czasem tak niewiele potrzeba... W sieni przedszkola musiałam dlugo otrzepywać moje kochane bałwanki. Pewnie jak będa wracać białego szalenstwa już nie będzie.

A ja ma pytanie do zorientowanych: Ile w supermarketach kosztują sztuczne choinki 2-metrowe? Bliżej mam do placu targowego i wolałabym tam kupić drzewko, ale jeśli ceny przebiją targ, kupię w jakimś Tesko, Kerfurze, Aukalfie lub innym Żancie.

 

muszelka : :
gru 15 2003 rozmyślania-użalania
Komentarze: 10

Bywa, że podczas domowych zajęć rozmyślam o problemach znajomych z blogów. Często myślę o Martyni i jej patowej sytuacji, a dziś pomyślałam sobie (wybacz Martyniu), że jej sytuacja nie jest jeszcze taka najgorsza. Ma o kim mysleć, ma za kim tęsknić, czasem spotyka się znim. Wie o jego miłości, czułości...

A ja mam męża obok. Wygląda jak ten cudowny facet, z którym poszłam do ołtarza, z kórym przeżyłam wiele niezwykłych chwil. To on, a jednak nie on. Chodzi koło mnie, śpi koło mnie, wszystko robi koło mnie. Bywa nieobliczalny. Jest chłodny, zdystansowany. Nie rozumiem go. Przestał być agresywny i autoagresywny, ale jakby nie ma w nim życia uczuciowego, ani wobec mnie, ani wobec dzieci...

Jest bezradny. Cierpi. Boi się. Nie umie przybić gwoździa, ani niczego naprawić. Koncentruje się na podstawowych potrzebach.

Tęsknie za moim mężem, który jest, ale go nie ma. Jak opisać ten ból? Jak myśleć o przyszłości? Jak znieść taką samotność? Czy ja jeszcze mogę na coś liczyć? Na coś czekać?

 

muszelka : :
gru 14 2003 dzieci czekają na śnieg
Komentarze: 6

Każdego poranka przyklejają swoje noski do szyb w poszukiwaniu białego, zimnego puchu za oknami. A tutaj czasem tylko szadź, a dziś wiatr i deszcz. Nie mówię im, że synoptycy przewidują w tym roku święta bez śniegu. Miś z utęsknieniem spogląda w kierunku naszej osiedlowej, całkiem sporej górki. Nelcia dopytuje się o sanki wciąż schowane w piwnicy. Mają ochote na budowę igloo, lepienie bałwanków, na śnieżki i figle typu "zrobić ci aniołka?"

Czy ktoś ma jakieś pewne wiadomości, co do opadów śniegu? Są tu jacyś górale? ;-)

A może by tak napisać jakiś javascript ze śniegiem w realu, co?

 

muszelka : :
gru 13 2003 wyszywam
Komentarze: 10

U mnie praca wre: dziergam gwiazdki szydełkowe na choinkę, wyszywam chusteczki na ślub, powoli ogarniają mnie świąteczne porządki i przedświąteczny nastrój.

W tym roku nareszcie postawimy dużą choinkę. Mamy wielkie mieszkanie (dzieci jeżdżą po nim rowerem, albo hulajnogami). Chomikuję słodycze, cukierki, świecidełka, żeby było co powiesić na świątecznym drzewku, bo zabawek i bombek mamy mało. Wkrótce zmontujemy ładną szopkę. Mam nadzieję, że w tym roku Muszelki czynnie pomogą mi w robieniu dłuuugiego łańcucha.

Nelacia i Miś całymi dniami marudzą, żeby im puszczać na komputerze piękny, zeszłoroczny teledysk Arki Noego "Świeć gwiazdeczko mała, świeć...".

Ospę mamy za sobą. W przedszkolu to krościane choróbsko największe żniwo zebrało w grupie Neli. Na zajęcia chodzi po 3-4 dzieci. Nela dołączy do nich w poniedziałek. Wygląda jednak na to, że gros dzieciaków będzie chore na same święta i Sylwestra. Nie zazdroszczę ich rodzicom.

 

muszelka : :
gru 11 2003 rap pod łazienką
Komentarze: 11

Zimny, ciemny przedporanek. W domu ruch robię tylko ja i Michalek. Z trudem dźwigamy się z ciepłych łóżek, a właciwie jednego, mojego łóżka, bo Miś z uporem lunatykuje do nas w nocy. No więc ruszamy się ospale i nieprzytomnie.

Włączam czajnik z wodą. Dobudzam synka. Grzeję kakao, dobudzam synka.

Synek wstaje. Siusiu, mycie, kuchnia, śniadanko, KAWA! Dobudzam siebie. Zaczyna być nieźle.

Synek się ubiera, a ja hop do łazienki. Trzeba ze sobą zrobić co nieco. I kiedy tak budzę w łazience kolejne członki do życia, umyte już uszy rejestrują dziwne dźwięki. Nastawiam je  czujniej. Zakręcam kran i zza drzwi dochodzi do mnie następująca pieśń poranna:

Tu-pa, tu-tu-tupta, tup-tę chcę...Chce mi sie tu-tu-ptę.

Tupę, tu-ptę, chce tutu-ptę...

I taki piękny rap w Misiowym wykonaniu budzi moje zmysły. Dobrze, że mam już pęcherz pusty, bo śmieję się do rozpuku, az nie mam siły otworzyć drzwi. A tam ciągle:

Tupta, tup-tę, tutu-pę chcę...

Tu-ptę, ptę, tu-pę...

I od tej pory, od rana mam dobry humor. Trala, la!

 

 

muszelka : :